niedziela, 4 sierpnia 2013

Rodział 24 Zaręczyny



*Około dwóch tygodni później*

Wstałam o 7.00, bo o 9.00 mamy samolot do Nowego Yorku. Tak w końcu zobaczymy się z chłopakami. Siedziałam na łóżku z wybranym strojem  i czekałam, aż Domi wyjedzie z łazienki. Gdy już wyszła przebrana  ja poszłam do łazienki. Wykonałam poranną toaletę, przebrałam się i pomalowałam. Równo o 7.40 wyszłam z łazienki. Dominika siedziała przy toaletce i się malowała. Ja zaczęłam się pakować. Po godzinie byłyśmy już obie gotowe i czekałyśmy na Weronikę. Po jakiś dziesięciu minutach zadzwonił Louis.

- Tak ? – powiedziałam gdy odebrałam.

- Hej kochanie. Nie obudziłem cię ? – spytał.

- Hej misiek. Nie ja już od siódmej nie śpię. – powiedziałam i od razu pojawił się uśmiech na mojej twarzy.

- Ej. . . powiedz Dominice żeby włączyła telefon, bo Harry się nie może do niej dodzwonić – powiedział, a ja wzięłam poduszkę i rzuciłam nią w Domi.

- Czego ? – spytała od razu się podnosząc z łóżka.

- Włącz telefon – powiedziałam, a ona zaczęła go włączać. Za chwile zadzwonił Harry, a ja wróciłam do rozmowy z moim chłopakiem. O 8.30 musiałam kończyć rozmowę, bo przyszła Weronika i trzeba było jechać na lotnisko. Sprawdziłyśmy jeszcze czy wszystko spakowałyśmy i mogłyśmy jechać. Gdy dojechałyśmy na lotnisko wołali nas na odprawę. Szybko poszyłyśmy i po chwili siedziałyśmy już w samolocie.

*W Nowym Yorku*

Jechałyśmy już do hotelu w którym już od wczoraj byli chłopacy. O 13.00 dojechałyśmy na miejsce. Wzięłyśmy nasze rzeczy i poszłyśmy do odpowiedniego pokoju. Gdy tam weszłyśmy trochę się zdziwiłyśmy, bo to nie był pokuj tylko apartament. Nikogo nie było więc zostawiłyśmy nasze walizki w małym salonie i poszłyśmy zobaczyć czy są w apartamencie obok naszego. Zapukałyśmy i otworzył nam Liam. Weszłyśmy do środka. Zaprowadziła nas do salonu. Ten apartament był większy, no ale się nie dziwię przecież tu mieszka pozostała część One Direction. W salonie wszyscy siedzieli, tylko nie wiedziałam czemu Lou siedzi z zawiązanymi oczami. Harry od razu pobiegł przywitać się z Domi, a ja wszystkim pokazałam żeby siedzieli cicho. Podeszłam do mojego chłopaka i usiadłam mu na kolanach, a on się trochę zdziwił. Zaczęłam go całować, a on odwzajemniał pocałunki. Gdy się od niego odsunęłam zdjęłam mu przepaskę z oczu.

- Witaj kochanie – powiedział przytulając mnie.

- Tęskniłeś ? Bo ja bardzo – szepnęłam mu do ucha.

- Nawet nie wiesz jak – powiedział i usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Zayn pobiegł otworzyć i za chwilę wrócił niosąc Perrie na rękach, a za nimi szła Danielle, która od razu usiadła obok Liama.

- Zayn idioto postaw mnie na ziemie – powiedziała blondynka, a jej chłopak ją pocałował i postawił na ziemi. Nie wiedziałam czemu Niall sobie poszedł. Wstałam i poszłam z nim pogadać. Siedział u siebie na łóżku. Usiadłam obok niego i go przytuliłam.

- Czemu sobie poszedłeś ? – spytałam go.

- No bo wszyscy są zakochani, a ja jedyny jestem samotny – powiedział prawi płacząc.

- Ej, ale nie płacz, bo ja też zacznę. – powiedziałam i czułam, że zaczynają mi napływać łzy do oczu. Szybciej zamrugałam, żeby nie rozmył mi się makijaż.

- Ale ty nie wiesz jak to jest być samemu w takim tłumie zakochanych – powiedział smutno.

- Właśnie wiem. Zanim tu przyjechałam w mojej klasie były prawie same pary. Prawie, bo ja jedyna byłam samotna. Często z tego powodu płakałam nocami. – powiedziałam mało nie płacząc gdy powróciły wspomnienia. – Kiedyś spotkasz tą dziewczynę z którą będziesz do końca życia zobaczysz – powiedziałam mocniej go przytulając.

- Dzięki – powiedział ścierając łzy.

- Tylko już nie płacz. Gdzie jest łazienka ? – spytałam go, a on mi powiedział, że obok jego pokoju. Wstałam i poszłam tam. Wyjęłam z kieszeni chusteczki i zaczęłam zmywać makijaż na wszelki wypadek gdybym miała płakać. Brudne chusteczki wyrzuciłam do kosza i poszłam do reszty.

- Dziewczyny to jest Julka – powiedział Louis pokazując na mnie kiedy usiadłam obok niego. – Julka to jest Perrie i Danielle – powiedział pokazując na nie.

- Hej – powiedziałyśmy równo i zaczęłyśmy się śmiać.

*6 dni później*

- Julia wstawaj – usłyszałam przy uchu głos mojego chłopaka i otworzyłam oczy siadając. Zobaczyłam, że siedzi obok mnie ze śniadaniem na tacy.

- Proszę – powiedział podając mi je.

- Zjedz ze mną – poprosiłam, a on się nie awanturował tylko usiadł bliżej mnie i się przykrył kołdrą. Gdy zjedliśmy on odstawił tacę, a ja wzięłam jakieś ciuchy  i poszłam do łazienki wykonać poranną toaletę. Gotowa wróciłam do mojego i Lou pokoju. Ten siedział z telefonem w rękach i widziałam, że jest wkurzony.

- Ej, misiek co się dzieje ? – spytałam siadając obok niego i chciałam go przytulić, ale on się ode mnie odsunął.

- Zobacz to – powiedział pokazując mi telefon. Zobaczyłam tytuł plotki o nas napisany wielkimi literami:

LOUIS TOMLINSON I JULIA BLACK ZERWALI !!!”

Gdy zobaczyłam ten tytuł też się trochę wkurzyłam. Zaczęłam czytać. Najbardziej zdenerwowało mnie jedno zadanie:

„Menager One Direction potwierdza, że para już nie jest razem.”

Gdy skończyłam czytać oddałam telefon Louisowi.

- Jak on mógł coś takiego powiedzieć ? – spytałam przytulając się do niego.

- Nie wiem. Ale jak będzie kazał nam się ukrywać z uczuciami to i tak nie będziemy się do tego stosować. – powiedział całując mnie. Już się trochę uspokoił.

- Nie masz czasem dziś jakiegoś wywiadu ? –spytałam go.

- A jo mam. Wywiad, próbę i spotkanie z menagerem. Eh. . . nie będzie mnie do wieczora – powiedział smutny wstając.

- Szkoda – powiedziałam smutno.

-Ej, ale wieczorem zabieram cię na randkę dobrze ? – powiedział podchodząc i mnie całując.

- Dobrze. Na którą mam być gotowa panie Tomlinson ? – powiedziałam z uśmiechem na twarzy.

- Na 18.00 pni Black – odpowiedział mi i poszedł do łazienki.

*Kilka godzin później*

Była już 17.00 więc wzięłam wybrany strój i poszłam do łazienki. Gdy byłam już przebrana w wybrany strój podeszłam do lustra i zaczęłam robić sobie makijaż. Po zrobieniu makijażu wyprostowałam włosy i wyszłam z łazienki. W salonie siedziała Domi z Harry ‘m i oglądali jakiś film.

- Wow – powiedział Harry, a Dominika nic na o nie powiedziała.

- Dzięki – powiedziałam i chciałam iść dalej.

- Czemu się tak wystroiłaś ? – spytała mnie Domi.

- Idę na randkę z Lou. A właśnie on jeszcze nie wrócił ? – spytałam zdziwiona.

- Mówił, że musi coś jeszcze załatwić – odpowiedział mi Harry.

- Dobra, jak by coś to jestem w pokoju – powiedziałam i poszłam. Założyłam na rękę bransoletkę od Louisa i na niego czekałam. Już było po 18.00, a on nie przychodził. Poczekałam jeszcze chwilę i gdy już chciałam zdejmować buty do pokoju wszedł Louis z wielkim bukietem róż.
- Przepraszam skarbie, ale musiałem coś jeszcze załatwić. Proszę – powiedział podając mi bukiet.

- Nic się nie stało. Dziękuję – powiedziałam przytulając go. Wzięłam wazon który stał w pokoju i poszłam nalać do niego wody. Wróciłam do pokoju i włożyłam kwiaty do wazonu.

- Piękne – powiedziałam podchodząc do Lou.

- Możemy już iść ? – spytał mnie, a ja tylko pokiwałam głową, że tak i wyszliśmy. Wsiedliśmy do wypożyczonego auta, które prowadził Lou.

- Gdzie jedziemy ? – spytałam po jakimś czasie patrząc na chłopaka.

- Niespodzianka – powiedziała i już żadne z nas nie odzywało się do końca drogi. W końcu Lou zaparkował przed jakimś wysokim budynkiem. Pomógł wysiąść mi z auta i zawiązał oczy. Nie wiedziałam gdzie idę, ale Louis mnie cały czas prowadził. Po jakimś czasie się zatrzymaliśmy.

- Teraz trzeba będzie wejść po drabinie – gdy to powiedział ja się przestraszyłam.

- Ale zdejmiesz mi przepaskę z oczu – spytałam trzymając się jego ręki.

- Nie – powiedział, a ja nie wiedziałam co mam robić – Ale nie bój się będę cały czas za robą. – powiedział,  ja zaczęłam wchodzić.

- Mówiłam ci kiedyś, że jesteś głupi ? – spytałam go gdy byliśmy chyba już nie daleko.

- Tak, że mnie kochasz też mówiłaś – powiedział, a drabina się już skończyła i stałam na czymś nie wiedziałam na czym. Gdy Louis do mnie podszedł poprowadził mnie jeszcze kawałek i zdjął mi przepaskę. Byliśmy na dachu gdzie był rozłożony koc, a na około niego świeczki ułożone w serce. Usiedliśmy z Lou na kocu i zaczęliśmy jeść to co on przygotował.

- Louis to chyba mój najwspanialszy dzień w życiu – powiedziałam, a on się do mnie uśmiechnął i nalał nam soku – Kocham cię – powiedziałam i go pocałowałam, a on odwzajemnił pocałunek.

- Też cię kocham – powiedział i dokończyliśmy jedzenie. Porozmawialiśmy i pośmialiśmy się trochę, aż w końcu Lou zaprosił mnie do tańca. Włączył muzykę i przetańczyliśmy kilka piosenek. Gdy już chciałam usiąść, ale mój chłopak mi nie pozwolił. On ukląkł na jedno kolano i wyjął małe czerwone pudełeczko z kieszeni.

- Julia kocham cię ponad życie i wiem, że ty też mnie kochasz. Więc mam pytanie. Czy zostaniesz moją panią Tomlinson ? – spytał otwierając pudełeczko, a mnie zamurowało. Nie spodziewałam się, że kiedy kol wiek mnie o to zapyta. Szybko się otrząsnęłam i musiałam mu odpowiedzieć.

- Tak Lou. Zostanę twoją panią Tomlinson – powiedziałam klękając przed nim i go całując. Z oczu leciały mi łzy szczęścia. Moje marzenia się spełniały. Gdy się od siebie odsunęliśmy on założył mi pierścionek na palec, a ja go przytuliłam.

- Kocham cię – powiedziałam nadal płacząc.

- Też cię kocham, ale nie płacz – powiedział głaszcząc mnie po włosach.

- To łzy szczęścia. Moje marzenia się spełniają – powiedziałam i go pocałowałam. Posiedzieliśmy jeszcze trochę i musieliśmy wracać. Szybko dojechaliśmy do naszego hotelu. Do apartamentu wróciliśmy wtuleni w siebie z wielkimi uśmiechami na twarzach. Od razu wzięłam piżamę i poszłam do łazienki wykonać wieczorną toaletę. Gdy wracałam do pokoju musiałam iść cicho, bo Harry i Domi już spali. Położyłam się na łóżku i Louis poszedł do łazienki. Gdy wrócił wtuliłam się w niego i zasnęłam. 

-----*-----
No i mamy już 24 rozdział : ) Jak się podoba ? Muszę się przyznać, że prawie nie miałam na niego pomysłów. Mam prośbę (znów), żeby każdy kto czyta moje wypociny napisałam w komentarzu "Czytam". Chcę po prostu wiedzieć kto to czyta : ) I tak w ogóle to liczę na komentarze : )

6 komentarzy:

  1. czytam, czytam, czytam, czytam i jeszcze raz czytam i ryczę dosłownie. Te zaręczyny OMG booskie. Szkoda mi trochę Nialla, ale myślę że już nie długo spotka taką jedną roztrzepaną, sierotowatą wariatkę, która potrafi potknąć się na prostej drodze. Tak, na pewno coś takiego będzie. A może i nie ;) Poczekamy zobaczymy. Czekam na kolejny i dziewczyno jesteś zajebista i się nie kłóć. Piszesz wspaniale i do tego cudnie śpiewasz ;) Kocham i życzę weny -- Pełnoetatowa Wariatka (która idzie przez miasto i wrzeszczy że ma Downa ) ;D:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne, czytam
    nie mogę się doczekać co będzie z Niallem hyhy xd

    OdpowiedzUsuń
  3. Oczywiście że czytam.:]
    To było boskie.^^
    Czekam na następny.:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział ;)
    Czekam na następny ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Nominowałam cię do The Versatile Blogger. :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytam i nie mogę przestać *o* cudny rozdział ! *O*

    OdpowiedzUsuń