wtorek, 28 stycznia 2014

Rozdział 29



*Sylwester*

To już dziś. Sylwester. Już nie długo mieliśmy zacząć nowy rok, kolejny rozdział naszego życia. Chodziłam z Louisem po parku i wspominaliśmy każdy dzień od mojego przyjazdu. Było wspaniale. Wcale nie żałowałam tego, że tutaj mieszkam, że pokłóciłam się z rodzicami czy tego, że zaszłam w ciążę. Dla mnie to jest wspaniałe życie i nie wyobrażam sobie jak by to było gdybym nie wysłała tego opowiadania na konkurs. Pewnie siedziała bym w mieszkaniu z rodzicami w Polsce i darła z nimi oraz bratem koty. Byłam trochę zmęczona więc usiedliśmy na jednej z ławek. Przytuliłam się do mojego narzeczonego.

- Louis kiedy wprowadzimy się do naszego domu ? – spytałam go.

- Myślałem, żeby po jutrze co ty na to ?

- Dobrze – powiedziałam uśmiechając się, a on mnie pocałował w czoło. Musieliśmy już wracać i pomóc reszcie w przygotowaniach do dzisiejszego wieczoru. Droga nie zajęła nam dużo czasu. W domu wszyscy latali jak opętani. To był dziwny widok, bo ostatnio często lenili się przed telewizorem. W tym zamieszaniu jakoś nie widziałam Dominiki. Zdjęłam kurtkę oraz buty i poszłam na górę zobaczyć czy jest w pokoju. Otworzyłam delikatnie drzwi i się przez nie wychyliłam. Moja przyjaciółka leżała na łóżku i było słychać cichy szloch. Podeszłam do niej i usiadłam na łóżku.

- Domi co się dzieje ? – spytałam ją.

- Nie ważne. Chce zostać sama. – powiedziała, ale ja nie mogłam jej tak zostawić.

- No mów. Ja i dzieci cię wysłuchamy – powiedziałam, a ona usiadła i rękawem przetarła łzy.

- Ja. . . ja. . . – zaczęła się jąkać, a ja ją mocno przytuliłam i się rozpłakała. Gdy się odsunęła ode mnie znów przecierając łzy rękawem. Podała mi test ciążowy, który był pozytywny. Ja się bardzo zdziwiłam, ale zaczęłam jej gratulować.

- Harry wie ? – spytałam.

- Jeszcze nie. Nie wiem jak mu powiedzieć. – powiedziała i posmutniała.

- Po pierwsze czy to jest jego dziecko ? – spytałam ją głupio, a ona uderzyła mnie lekko w ramie.

- Tak jego – powiedziała i się zaśmiała.

- No dobrze. Więc zrobimy tak zaciągniemy go do salonu i jak będzie siedział powiedz prosto z mostu „Harry zostaniesz tatusiem” – powiedziałam i dotknęłam brzucha, bo dzieci zaczęły się ruszać.

- Yhy – powiedziała i poszła do łazienki się ogarnąć. Ja przeczesałam ręką włosy i bawiłam się końcem bluzki czekając na przyjaciółkę. Gdy wyszła z lekkim uśmiechem na twarzy powoli wstałam z jej łóżka. Było widać, że czegoś się boi.

- Boisz się – stwierdziłam zanim wyszyłyśmy z jej pokoju.

- Tak tego jak on zareaguje – powiedziała otwierając drzwi.

- Zobaczysz ucieszy się – powiedziałam i zeszłyśmy do salonu. Tam siedzieli wszyscy oprócz Louisa i Harry ‘ego. Zastanawiało mnie gdzie wybyli.


- Liaś gdzie jest mój narzeczony ? – spytałam siadając obok niego.

- Pojechał z Harry ‘m po alkohol – powiedział.

- Eh. . . – westchnęłam i czekaliśmy aż wrócą.

*Kilka godzin później*

Domi jeszcze nie powiedziała Hazzie, że zostanie ojcem, bo jakoś nie mogłyśmy go złapać. Albo on był zajęty czymś, albo my w czymś pomagałyśmy, a Louis krzyczał, ze mam się nie przemęczać. Jest kochany, że się o mnie martwi, ale nie raz to jego zachowanie mnie denerwowało. Stałam przed lustrem i próbowałam zapiąć czarną sukienkę ciążową, ale jakoś mi to nie wychodziło. Do garderoby wszedł Louis i pomógł mi z zapięciem, a potem pocałował w szyję. Podziękowałam mu i usiadłam na pufie ubierając baletki. Spojrzałam na chłopaka, który był już gotowy na imprezę, którą mieliśmy spędzić w takim samym gronie jak wigilię. Lou był ubrany w czarne rurki, granatową koszulę i białe trampki. Podeszłam do niego i pocałowałam w usta.

- Dużo będziesz pił ? – spytałam go.

- Nie wiem. – odpowiedział i odwzajemnił pocałunek. Zeszliśmy na dół, a tam wszystko było gotowe. Poszłam do kuchni się czegoś napić i zobaczyłam Liama oraz Danielle którzy się całowali. Cieszyłam się, że do siebie wrócili. Nie chciałam im przeszkadzać więc wróciłam do salonu. Tam siedział tylko Harry i Louis. Znów większość gdzieś wywiało. Zaraz przyszła Dominika i stanęła przed kanapą na której siedzieli chłopacy. Ja się uśmiechnęłam, bo wiedziałam co chce zrobić.

- Harry – powiedziała nieśmiało.

- Tak słońce ? – spytał wstając i przytulając ją.

- Chciałam ci powiedzieć, że zostaniesz ojcem – powiedziała, a Hazze i Lou wmurowało. Ja się tylko uśmiechnęłam i usiadłam obok narzeczonego.  Harry gdy się ogarnął zaczął przytulać Dominikę i biegać po domu krzycząc, że będzie tatusiem. Domi zaczęła się z niego śmiać, a Louis mnie przytulił.

- Mówiłam ci, że będzie się cieszył – powiedziałam, a ona przytaknęła głową. Za chwilę zaczęliśmy naszą imprezę. Zostało tylko czekać do północy. Harry oczywiście musiał opić z chłopakami to, że będzie mały Styles, a Liam pochwalił się wszystkim, że wrócił do Danielle. Wszyscy oprócz Agaty i Nialla byli połączeni w pary. Coś mi się zdawało, że oni nie długo się ze sobą spikną. To było po nich widać i Agata mówiła mi trochę że coś czuje do blondyna.

*Chwilę przed północą*

Za nie całe 10 minut mieliśmy zakończyć kolejną księgę zwaną rokiem. Cieszyłam się i miałam nadzieję, że następny rok będzie dla mnie oraz mojej rodzinki jeszcze wspanialszy. Na razie było tylko wiadome, że w 2014 roku na świat przyjdą małe Tomlinsonki oraz mały Styles. . . Reszta roku była pod wielkim znakiem zapytania. Mam tylko nadzieję, że większość będzie szczęśliwa. Zbieraliśmy się już do wyjścia na dwór. Chłopacy wzięli szampana oraz fajerwerki i wyszliśmy. Zanim doszliśmy do odpowiedniego miejsca zostały jeszcze tylko 3 minuty. Zayn i Liam ustawiali fajerwerki, a Harry otwierał szampana. Pili wszyscy oprócz mnie i Dominiki. Minutę przed północą zobaczyłam, że Agata i Niall się całują. Big Ben wybił równo północ i wszyscy zaczęli składać sobie życzenia. Jak widać nowy rok zaczął się dla wszystkich nas szczęśliwie i w końcu wszyscy połączyli się w pary. Teraz czekać co nam przyniesie czas. . .

-----*----- 
 Mam nadzieję, że się podoba :) I jak widać trochę weny wróciło :) Ale nie wiem kiedy będzie następny... 

1 komentarz: