piątek, 6 września 2013

Rozdział 27


*Około 3 miesięcy później*

Za tydzień miała być Wigilia i urodziny Louisa. Mieliśmy je spędzić wszyscy razem, a na święta jechać do naszych rodzin. Przez te trzy miesiące do Londynu przeprowadzili się rodzice Dominiki, a tak to za dużo się nie działo. Teraz byłam w czwartym miesiącu ciąży i leżałam na swoim łóżku. Myślałam co mam kupić chłopakom i dziewczyną. Dziewczyną czyli Dominice, Perrie, Shopie i Victorii. A właśnie mój kuzyn Liam rozstał się z Danielle i od niedawna spotka się z Shopie. Jest bardzo fajna. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos Dominiki.

- Rusz się idziemy na zakupy. Za 10 minut widzę cię na dole – powiedziała i sobie poszła. Ja się przebrałam i zeszłam na dół. W salonie siedzieli chłopacy i dziewczyna Liama. Poszłam do nich.

- Chodź – pociągnęłam za rękę Shopie. Ubrałyśmy buty oraz kurtki i wyszłyśmy z domu. W galerii byłyśmy po jakiś 20 minutach. Zaczęłyśmy chodzić po różnych sklepach. Po jakimś czasie gdy miałyśmy już większość prezentów Domi z niewiadomych przyczyn zaciągnęła nas do sklepu z rzeczami dla dzieci. Ona i Shopie gdzieś poszły, a ja zaczęłam oglądać rzeczy dla naszych maluszków. Było bardzo dużo ładnych ubrań, zabawek i takich rzeczy. Postanowiłam kupić dwie pary śpiochów wzięłam jedne różowe i jedne niebieskie. Zapłaciłam i wyszłam przed sklep gdzie czekały dziewczyny.

- Ładnie to mnie tak zostawić samą ? – spytałam.

- Co kupiłaś ? – od razu zmieniły temat. Pokazałam im mój zakup i zaczęłam im gadać jakie ładne rzeczy tam były.

- Julia przestań o tym gadać – powiedziała Shopie gdy wsiadałyśmy do taksówki. Ja się nie odzywałam do czasu, aż nie dojechaliśmy do domu, a one gadały o tym co kupiły i co komu dają. Gdy byłyśmy już pod domem, wzięłam moje rzeczy i wysiadałam z taksówki, a dziewczyny za mną. Zdjęłam buty i nic nie mówiąc poszłam do swojego pokoju. Zdjęłam płaszcz i poszłam do garderoby pochować prezenty. Gdy już je pochowałam między ubraniami, usiadłam na łóżku i patrzałam na ciuszki dla moich maluszków. Byłam szczęśliwa, że za jakieś 5 miesięcy już będę z nami. Położyłam sobie rękę na brzuchu i zaczęłam mówić do nich. Uwielbiałam to robić. Po jakimś czasie przyszedł Louis.

- Co robisz ? – spytał siadając obok mnie i całując mnie w policzek.

- A nic tak myślę – powiedziałam, a on wziął ubranka które kupiłam.

- Ładne – powiedział, a ja się w niego wtuliłam. – Mam dla ciebie niespodziankę – powiedział składając pocałunki na mojej szyi.

- Jaką ? – spytałam zaciekawiona.
- Za 5 minut bądź gotowa do wyjścia – powiedział i wyszedł z mojego pokoju. Ja ubrałam płaszcz i zeszłam na dół. Ubrałam buty oraz szalik i przyszedł mój narzeczony. Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do jego auta. Jechaliśmy w jakimś nie znanym mi kierunku oraz rozmawialiśmy trochę o naszej przyszłości. Postanowiliśmy poczekać ze ślubem, aż dzieci przyjdą na świat. Po jakimś czasie zatrzymaliśmy się pod piękną willą. Dookoła leżał śnieg. Louis zaparkował i pomógł mi wysiąść. Nie wiedziałam o co chodzi.

- Kto tu mieszka ? – spytałam trochę zdziwiona, gdy szliśmy do drzwi.

- My kochanie – powiedział otwierając drzwi. Nie mogłam w to uwierzyć. Lou kupił nam dom i to jeszcze taki piękny. Zdjął mój płaszcz i odwiesił na wieszak. Gdy staliśmy naprzeciwko siebie poczułam jak dzieci zaczęły kopać. Wzięłam szybko rękę chłopaka i przyłożyłam do brzucha. Po chwili zobaczyłam na jego twarzy szeroki uśmiech.

- Kocham was – powiedział i mnie pocałował.

- My ciebie też – odpowiedziałam mu i odwzajemniłam pocałunek. Poszliśmy zwiedzać dom. Było tu tak pięknie. Nie mogłam w to uwierzyć, że my tu będziemy mieszkać. Najbardziej podobała mi się nasza sypialnia i pokuj dzieci, ale wszystko było tu idealne. Mieliśmy nawet kryty basen. Staliśmy właśnie w pokoju dla dzieci i wyobrażałam sobie dwa maluszki w łóżeczkach które stały na samym środku pokoju, a między nimi fotel.

- Kiedy się tu wprowadzimy ? – spytałam Louisa.

- Chciałem po świętach, ale nie wiem czy ty się zgodzić – powiedział i złapał mnie za rękę.

- Niech będzie – powiedziałam i poszliśmy na dół. Założyłam płaszcz, wyszliśmy z domu, zamknęliśmy go i pojechaliśmy do domu. 

-----*-----
 No i w końcu jest 27 rozdział. Nie miałam na niego weny. Mam nadzieję, że się podoba. Nie wiem kiedy następny. A i zapraszam was na dwa pozostałe blogi: 


2 komentarze:

  1. pisdz dalej ja cię czytam i masz pisać
    mój blog jest w planach jak zrobię to ci napiszę
    ~Nina Styles~

    OdpowiedzUsuń
  2. Piszesz naprawdę świetnie czekam na następny rozdział
    Mam pytanie co z Agatą i co z Niall'em czy znajdzie dziewczynę
    Jestem ciekawa i nie mogę się doczekać :)

    OdpowiedzUsuń