wtorek, 2 kwietnia 2013

Rozdział 5 Czy wy jesteście parą ?



Obudziłam się około 9.00. Niechętnie wyszłam z łóżka i poszłam do garderoby. Stanęłam przed szafą i wybrałam mój strój na dziś. Wzięłam mój strój i poszłam do łazienki wykonać poranną toaletę. Gdy byłam już ubrana przeczesałam włosy i założyłam na nie czapkę. Gotowa wyszłam z łazienki. Pościeliłam moje łóżko, odłączyłam telefon od ładowarki, schowałam go do kieszeni i zeszłam na dół. W kuchni była Dominika ubrana w to i robiła naleśniki.

J: Hej – powiedziałam i usiadłam przy stole.

D: Hej. Chcesz już naleśniki czy jak chłopacy przyjdą ?

J: Raczej zjem przed tą bandą. – powiedziałam, a ona podała mi talerz z naleśnikami z czekoladą.

J: Dzięki – powiedziałam i zaczęłam jeść. Domi usiadła zaraz na przeciwko mnie i też zaczęła jeść swoją porcję.

J: Pyszne – powiedziałam, a ona się uśmiechnęła. Gdy zjadłyśmy zaczęłam zmywać. Gdy zmywałam ktoś mnie przytulił od tyłu i szepnął mi do ucha.

Lou: Witaj księżniczko – powiedział, a ja skończyłam zmywać.

J: Witaj – odpowiedziałam mu i on mnie puścił.

Lou: Wiesz, że w tym domu jest takie coś jak zmywarka ? – spytał i poszedł do lodówki.

J: No i ? – powiedziałam i poszłam do salonu.

Lou: Dla kogo te wszystkie naleśniki ?! – krzyknął, a po schodach zeszła Domi.

D: Dla was – powiedział i usiadła obok mnie na kanapie.

N: Mylę się czy usłyszałem, że gdzieś tu są dla mnie naleśniki ? – po schodach zbiegł Niall.

J: Dominika je dla was zrobiła – powiedziała, a on pobiegł do kuchni. Za chwilę na dół reszta One Direction. Posiedziałyśmy chwilę i zaraz przyszedł do nas Niall. Zaczął przytulać Dominikę.

D: Czemu mnie przytulasz ?- spytała zdziwiona.

N: Dziękuję za pyszne naleśniki – powiedział, a ja wyjęłam telefon z kieszeni i zrobiłam im zdjęcie.

J: O jak słodko – powiedziałam gdy już Niall puścił Domę.

Li: Dziś będziecie gadać z naszym menagerem – powiedział, gdy wchodził z resztą chłopaków do salonu.

D: O czym ? – spytała zdziwiona.

Z: Wygrałyście konkurs to musi z wami pogadać, a przy okazji da nam rozpiskę trasy koncertowej – powiedział, a oni zajęli wolne miejsca. Louis oczywiście usiadł obok mnie. Poczułam, że dostałam sms-a. Wyjęłam telefon z kieszeni i zobaczyłam, że jest on od mojego braciszka. Zaczęłam z nim pisać. Pisałam z nim tak, aż ktoś nie zdjął mi czapki z głowy. Spojrzałam na tego kogoś i był to Louis. Miał na głowie moją czapkę. Schowałam telefon do kieszeni.

J: Ładnie ci – powiedziałam i pocałowałam go w policzek.

Lou: Dzięki – powiedział wszyscy dziwnie na nas patrzeli.

J: No co ? – spytałam zdziwiona.

H: Czy wy jesteście parą ? – spytał.

LouiJ: Nie – odpowiedzieliśmy mu jednocześnie.

Z: Okay. – powiedział i do salonu wszedł ich menager. 

-----*-----

Dawno nie dodawałam tu rozdziału więc postanowiłam dziś dodać ;p I jak wam się podoba ?? 

1 komentarz:

  1. O Jeeeejkuu *o* jaki słodkii <3 czekam na kolejny rodział ; **

    OdpowiedzUsuń