Rozdział 12 Urodziny, ale czy wesołe ??
*2 tygodnie później*
Przez ten czas bardzo zaprzyjaźniłam się z Domi i Vicką. Wiem, że mogę im
zaufać. Ale też przez ten czas udało mi się napisać kilka rozdziałów mojej
książki i dodałam kilka postów na bloga. Domi też już napisała kilka rozdziałów
książki. A dziś są moje urodziny i rodzice oraz Marcin przeprowadzają się
dzisiaj do Doncaster. Siedziałam właśnie na moim łóżku i przeglądałam co nowego
na facebook ‘u. Było dużo nowych zdjęć moich znajomych. Wszystkie oczywiście
były robione albo w szkole, albo na łące. Sama postanowiłam wstawić kilka
zdjęć. Zaczęłam przeszukiwać laptopa i znalazłam zdjęcia które miałam robione
albo w Los Angeles albo w Londynie. Wstawiłam kilka zdjęć z plaży, koncertów i
kilka zdjęć moich z Louisem. Te z Lou podpisałam „Aww. . . mój książę” i tak
podobnie. Dawałam różne opisy pod zdjęcia. Gdy je dodałam pojawił się pierwszy
komentarz od mojego braciszka pod zdjęciem z Lou.
Marcin Black: Uuu. . . moja siostrzyczka ma chłopaka.
Potem zaczęły się pojawiać podobne komentarze, ale też zaczęły się
pojawiać hejty. Nie przejmowałam się tym. Posiedziałam jeszcze trochę na
komputerze i go wyłączyłam. Odłożyłam na szafkę i zeszłam na dół. Aż dziwne bo
siedział tam tylko Harry. Usiadłam obok niego.
H: Wszystkiego najlepszego – powiedział i mnie przytulił.
J: Dzięki – powiedziałam i zaczęłam oglądać z nim telewizję. Po jakimś
czasie zaczęła się schodzić reszta. W końcu przyszedł mój chłopak. Usiadł obok
mnie. Pocałował mnie i podał mi jakieś małe pudełeczko.
Lou: Wszystkiego najlepszego – powiedział i zaczął się szczerzyć.
J: Dzięki, ale mówiłam ci że nie musisz mi nic dawać. – powiedziałam i
otworzyłam pudełeczko. Zobaczyłam w nim piękną bransoletkę . Pocałowałam Lou, a on mi ją założył na
rękę. Posiedzieliśmy trochę i przyszła Domi. Powiedziała, że idzie na zakupy, a
ja mam iść z nią. Zgodziłam się. Wstałam, założyłam trampki i wyszłyśmy. Do centrum handlowego
doszłyśmy w 20 minut.
*2 godziny później*
Po sklepach chodziłyśmy już około dwóch godzin. Ja na dzisiejszy koncert
chłopaków kupiłam to , a Domi to. Musiałyśmy już wracać, bo za jakieś 30
minut miała przyjść Victoria, bo o 19.00 miał zacząć się koncert. Po jakimś
czasie byłyśmy już w domu. Od razu poszłam na górę i zaczęłam przygotowywać się
do koncertu. Przebrałam się, umalowałam i uczesałam moje włosy w kitek na bok.
Zamiast bransoletek które kupiłam ubrałam tą od Louisa. Nie brałam torby, ani
telefonu. Gdy chciałam już wyjść z mojego pokoju była 18.20. Zeszłam na dół
gdzie już była reszta. Nawet Victoria . Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do czarnego
vana, który na nas czekał. Do miejsca gdzie miał być koncert dotarliśmy równo o
18.40. Poszliśmy do garderoby chłopaków. Zaczęli im przypinać cały sprzęt.
Potem chłopakom zaczęło trochę odbijać więc zaczęli tańczyć i śpiewać Gangnam
style. Ja z dziewczynami tylko cały czas się śmiałyśmy. W końcu chłopacy
musieli wejść na scenę. Pośpiewali trochę i naglę muzyka przestała grać, a
Louis zaczął mówić.
Lou: Chcę zadedykować naszą następną piosenkę mojej dziewczynie Julce
która kończy dziś 19 lat. Wszystkiego najlepszego kotek. – to drugie zdanie
powiedział w moją stronę, a ja zaczęłam się szczerzyć. Chłopacy zaczęli śpiewać
piosenkę Magic .
Harry:
B-b-baby c’mon over
I don’t care if people find out (Da da, da da da, da da da da)
They say that we’re no good together
And this never gonna work out (Da da, da da da, da da da da)
Liam:
But baby you-oo got me moving too fast
'Cause I-II know you wanna be back
And gi-ii-rl when you’re lookin‘ like that
(Da da, da da da)
I can’t hold back
All:
'Cause you, you‘ve got this spell on me
I don’t know what to believe
Kiss you once now I can’t leave
'Cause everything you do is magic
But everything you do is maa-ah-ah-gic
Zayn:
So le-le-let 'em take a pictures
Spread it all around the world now (Da da, da da da, da da da da)
I wanna put it on my record
I want everyone to know now (Da da, da da da, da da da da)
Liam:
But baby you-oo got me moving too fast
'Cause I-II know you wanna be back
And gi-ii-rl when you’re lookin‘ like that
(Da da, da da da)
Harry:
I can’t hold back
All:
'Cause you, you‘ve got this spell on me
I don’t know what to believe
Kiss you once now I can’t leave
'Cause everything you do is magic
But everything you do is maa-ah-ah-gic
Oh oh oh oh oh
Oh, oh oh, oh ohh, oh.
Oh, oh oh, oh oh, oh.
Everything you do is magic
Liam:
They say that we’re no good together
And it's never gonna work out
Liam:
I wanna put it on my record
I want everyone to know now
Louis:
Everything you do is magic
Everything you do is magic
Everything you do is magic
Oh everything you do is ma-ah-ah-gic.
All:
'Cause you, you‘ve got this spell on me
I don’t know what to believe
Kiss you once now I can’t leave
'Cause everything you do is magic
But everything you do is maa-ah-ah-gic
Oh oh oh oh oh
Oh, oh oh, oh ohh, oh.
Oh, oh oh, oh oh, oh.
Harry:
C’mon!
All:
Kiss you once now I can’t leave
'Cause everything you do is magic
But everything you do is maa-ah-ah-gic
Gdy skończyli śpiewać wyszłam tylnym wyjściem na dwór, żeby się
przewietrzyć ponieważ zrobiło mi się trochę nie dobrze od tego dymu który był
na scenie. Stałam tak z założonymi rękoma na piersiach oraz zamkniętymi oczami
i wdychałam świeże powietrze. Nagle poczułam, że ktoś zakłada mi coś na głowę,
chyba jakiś worek i gdzieś zabrał. Gdy siedziałam na jakiejś kanapie ten ktoś
związał mi ręce i poczułam, że gdzieś jedziemy. Nie wiedziałam co się dokładnie
dzieję. Po jakimś czasie wynieśli mnie z tego samochodu. Posadzili na zimnej
oraz szorstkiej ziemi i zdjęli mi worek z głowy. Zobaczyłam, że jestem w
jakiejś starej opuszczonej fabryce. Było strasznie ciemno i nie widziałam kto
mnie porwał. Ta osoba założyła mi coś na usta tak, że nie mogłam mówić.
Zobaczyłam tylko sylwetkę mężczyzny wychodzącego z tego pomieszczenia.
Słyszałam jak zamyka drzwi. Chciałam wstać, ale mi się nie udawało. Chciało mi
się płakać. Czy to znaczy, że zaraz odejdę z tego świata ?
*Oczami Louisa*
Zaśpiewaliśmy ostatnią piosenkę oraz pożegnaliśmy się z fanami i
zeszliśmy ze sceny. Chciałem przytulić moją Julkę, ale za kulisami była tylko
Domi. Powiedziała mi, że Julia poszła się przewietrzyć już dawno, a Vicka
wyszła na dwór jej poszukać. Gdy odłączyli nas już od tego całego sprzętu
poszedłem do Victorii. Stała tam sama.
Lou: Gdzie jest Julia ? – spytałem podchodząc do niej.
V: Nie wiem. – odpowiedziała mi i zaczął dzwonić mój telefon. Spojrzałem
na wyświetlacz i zobaczyłem, że dzwoni jakiś numer zastrzeżony. Odebrałem.
Lou: Tak ? – spytałem i usłyszałem jak ktoś płacze do słuchawki oraz że
ktoś każe tej płaczącej osobie mówić.
J: Louis kocham cię – usłyszałem tylko tyle. To była Julka. Co oni jej
robią, że ona płacze ? Gdzie ona jest ?
Lou: Julka ? – spytałem, ale już nic nie usłyszałem. Musiała się
rozłączyć. Poczułem łzy na moich policzkach. Szybko pobiegłem do Paula żeby mu
o tym wszystkim powiedzieć. Nie mogłem uwierzyć, że porwali Julkę.
Opowiedziałem naszemu menagerowi o wszystkim i powiedział, że mam jechać do
domu, a on zadzwoni na policję. Poszedłem do samochodu gdzie była już reszta.
Usiadłem obok Harry ‘ego, a on nic nie powiedział tylko mnie przytulił. Gdy
dojechaliśmy do domu od razu poszedłem do siebie i położyłem się na łóżku.
Długo płakałem w poduszkę, nawet nie wiem kiedy zasnąłem.
-----*-----
I zaczyna się coś dziać. Co wy o tym sądzicie ?? Liczę, że będzie chociaż 5 komentarzy pod tym rozdziałem. : ) Dobra lecę pisać następny. : )
Jest super .. ;d
OdpowiedzUsuńWeny .. ;*
Ola .. <33
OMG! MEGAAAA!!!!! Będzie jeszcze dziś 13? proszę powiedz, że tak!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń