poniedziałek, 22 lipca 2013

Rozdział 22



*2 dni później*

Staliśmy na lotnisku i się ze sobą żegnaliśmy. Może nie będziemy daleko od siebie, ale na pewno nie będziemy blisko. Już wołali nas na odprawę. Ostatni raz wszystkich pożegnałyśmy. Najdłużej zajęło mi przy Louisie. Najpierw się w niego wtuliłam i zaczęłam mocno płakać, a potem gdy się od niego odsunęłam on mnie namiętnie oraz długo pocałował, a ja odwzajemniłam ten pocałunek. Musiałyśmy już iść na odprawę. Gdy szłyśmy w wyznaczonym kierunku odwróciłyśmy się i ze łzami w oczach pomachałyśmy chłopakom, a oni nam odmachali. Równo o 13.00 siedziałyśmy w samolocie i wystartowaliśmy.

*2 godziny później*

Wylądowałyśmy już w Polsce i odebrałyśmy nasze bagaże. Czekałyśmy w wyznaczonym miejscu na naszą nową menagerkę Weronikę. Miała nas stąd odebrać i zabrać do naszego apartamentu. Na szczęście dopiero jutro mamy premierę. W końcu po nas przyjechała. Wsiadłyśmy do jej samochodu i pojechałyśmy. Były straszne korki jak to w Warszawie. Po jakiejś godzinie dojechałyśmy na miejsce. Stałyśmy przed dużym budynkiem. Wzięłyśmy nasze rzeczy i weszłyśmy do środka. Zaprowadzono mnie i Domi do naszego apartamentu. Weszłyśmy do niego. Był duży. Od razu poszłyśmy do naszego pokoju. Były tam dwa łóżka, kilka szafek, duża szafa i toaletka. Odstawiłyśmy nasze torby obok łóżek i od razu się na nich położyłyśmy. Nudziło nam się strasznie więc włączyłyśmy laptopa i zalogowałyśmy się na skype. Chłopaków jeszcze nie było więc zaczęłyśmy przeglądać różne strony plotkarskie i śmiać się z tego co tam pisali. Po jakimś czasie zobaczyłam, że dzwoni Lou więc szybko odebrałam. Gdy już się widzieliśmy oni przywitali nas jednoczesnym „Hej”. Również im odpowiedziałyśmy jednocześnie. Pogadaliśmy trochę i Liam gdzieś poszedł, bo zaczął dzwonić jego telefon, a ja poczułam, że dostałam sms-a. Wyjęłam telefon z kieszeni i zobaczyłam, że jest on od Marcina. Zaczęłam go czytać.

„Okazało się, że Liam Payne jest naszym kuzynem. Super. Mam nadzieje, że się cieszysz z tego, że będzie miał kto cię pilnować.”

Szybko mu odpisałam:

„No super, że jest naszym kuzynem. A i NIE JESTEM DZICKIEM !!! Ja nie potrzebuję opieki. Nie to co ty.”

Już nic mi nie odpisał. Za chwilę zobaczyłam, że przyszedł Liam.

- Witaj kuzynko – powiedział Liam, a reszta się trochę zdziwiła.

- Witaj kuzynie – odpowiedziałam mu, a mój chłopkach chyba nie mógł zrozumieć, że ja i Liam to rodzina.

- Że wy to rodzina ? No nie – powiedział Louis waląc głową w stół na którym stał laptop.

- Nie martw się. Nie będę  się wam wtrącał do związku. – pocieszył go mój kuzyn.

- Dziękuję – powiedział wesoły i go przytulił.

- Dobra stary, ale mnie puść – powiedział i Louis go puścił. Za chwilę widziałam jak mój chłopak przytulał się z Harry ‘m. Pogadaliśmy jeszcze chwile i chłopacy musieli iść, bo chcieli pójść na jakąś imprezę. Oczywiście Lou chciał zostać, ale mu nie pozwolili. 

-----*-----
Siemka :) Dawno nic nie dodawałam, bo byłam nad morzem i nie miałam dostępu do internetu. Mi się nie za bardzo podoba ten rozdział. Co myślicie o Best Song Ever ?? : *** Ja słyszałam tą piosenkę kilka razy i już ją uwielbiam jak inne piosenki 1D : *** Eh... mam nadzieję, że będzie tu kilka komentarzy, które motywują do dalszego pisania :) 

2 komentarze: