*Sylwester*
To
już dziś. Sylwester. Już nie długo mieliśmy zacząć nowy rok, kolejny rozdział
naszego życia. Chodziłam z Louisem po parku i wspominaliśmy każdy dzień od
mojego przyjazdu. Było wspaniale. Wcale nie żałowałam tego, że tutaj mieszkam,
że pokłóciłam się z rodzicami czy tego, że zaszłam w ciążę. Dla mnie to jest
wspaniałe życie i nie wyobrażam sobie jak by to było gdybym nie wysłała tego
opowiadania na konkurs. Pewnie siedziała bym w mieszkaniu z rodzicami w Polsce
i darła z nimi oraz bratem koty. Byłam trochę zmęczona więc usiedliśmy na
jednej z ławek. Przytuliłam się do mojego narzeczonego.
-
Louis kiedy wprowadzimy się do naszego domu ? – spytałam go.
-
Myślałem, żeby po jutrze co ty na to ?
-
Dobrze – powiedziałam uśmiechając się, a on mnie pocałował w czoło. Musieliśmy
już wracać i pomóc reszcie w przygotowaniach do dzisiejszego wieczoru. Droga
nie zajęła nam dużo czasu. W domu wszyscy latali jak opętani. To był dziwny
widok, bo ostatnio często lenili się przed telewizorem. W tym zamieszaniu jakoś
nie widziałam Dominiki. Zdjęłam kurtkę oraz buty i poszłam na górę zobaczyć czy
jest w pokoju. Otworzyłam delikatnie drzwi i się przez nie wychyliłam. Moja
przyjaciółka leżała na łóżku i było słychać cichy szloch. Podeszłam do niej i
usiadłam na łóżku.
-
Domi co się dzieje ? – spytałam ją.
-
Nie ważne. Chce zostać sama. – powiedziała, ale ja nie mogłam jej tak zostawić.
-
No mów. Ja i dzieci cię wysłuchamy – powiedziałam, a ona usiadła i rękawem
przetarła łzy.
-
Ja. . . ja. . . – zaczęła się jąkać, a ja ją mocno przytuliłam i się
rozpłakała. Gdy się odsunęła ode mnie znów przecierając łzy rękawem. Podała mi
test ciążowy, który był pozytywny. Ja się bardzo zdziwiłam, ale zaczęłam jej
gratulować.
-
Harry wie ? – spytałam.
-
Jeszcze nie. Nie wiem jak mu powiedzieć. – powiedziała i posmutniała.
-
Po pierwsze czy to jest jego dziecko ? – spytałam ją głupio, a ona uderzyła
mnie lekko w ramie.
-
Tak jego – powiedziała i się zaśmiała.
-
No dobrze. Więc zrobimy tak zaciągniemy go do salonu i jak będzie siedział
powiedz prosto z mostu „Harry zostaniesz tatusiem” – powiedziałam i dotknęłam
brzucha, bo dzieci zaczęły się ruszać.
-
Yhy – powiedziała i poszła do łazienki się ogarnąć. Ja przeczesałam ręką włosy
i bawiłam się końcem bluzki czekając na przyjaciółkę. Gdy wyszła z lekkim
uśmiechem na twarzy powoli wstałam z jej łóżka. Było widać, że czegoś się boi.
-
Boisz się – stwierdziłam zanim wyszyłyśmy z jej pokoju.
-
Tak tego jak on zareaguje – powiedziała otwierając drzwi.
-
Zobaczysz ucieszy się – powiedziałam i zeszłyśmy do salonu. Tam siedzieli
wszyscy oprócz Louisa i Harry ‘ego. Zastanawiało mnie gdzie wybyli.
-
Liaś gdzie jest mój narzeczony ? – spytałam siadając obok niego.
-
Pojechał z Harry ‘m po alkohol – powiedział.
-
Eh. . . – westchnęłam i czekaliśmy aż wrócą.
*Kilka
godzin później*
Domi
jeszcze nie powiedziała Hazzie, że zostanie ojcem, bo jakoś nie mogłyśmy go
złapać. Albo on był zajęty czymś, albo my w czymś pomagałyśmy, a Louis
krzyczał, ze mam się nie przemęczać. Jest kochany, że się o mnie martwi, ale
nie raz to jego zachowanie mnie denerwowało. Stałam przed lustrem i próbowałam
zapiąć czarną sukienkę ciążową, ale jakoś mi to nie wychodziło. Do garderoby wszedł
Louis i pomógł mi z zapięciem, a potem pocałował w szyję. Podziękowałam mu i
usiadłam na pufie ubierając baletki. Spojrzałam na chłopaka, który był już
gotowy na imprezę, którą mieliśmy spędzić w takim samym gronie jak wigilię. Lou
był ubrany w czarne rurki, granatową koszulę i białe trampki. Podeszłam do
niego i pocałowałam w usta.
-
Dużo będziesz pił ? – spytałam go.
-
Nie wiem. – odpowiedział i odwzajemnił pocałunek. Zeszliśmy na dół, a tam
wszystko było gotowe. Poszłam do kuchni się czegoś napić i zobaczyłam Liama
oraz Danielle którzy się całowali. Cieszyłam się, że do siebie wrócili. Nie
chciałam im przeszkadzać więc wróciłam do salonu. Tam siedział tylko Harry i
Louis. Znów większość gdzieś wywiało. Zaraz przyszła Dominika i stanęła przed
kanapą na której siedzieli chłopacy. Ja się uśmiechnęłam, bo wiedziałam co chce
zrobić.
-
Harry – powiedziała nieśmiało.
-
Tak słońce ? – spytał wstając i przytulając ją.
-
Chciałam ci powiedzieć, że zostaniesz ojcem – powiedziała, a Hazze i Lou wmurowało.
Ja się tylko uśmiechnęłam i usiadłam obok narzeczonego. Harry gdy się ogarnął zaczął przytulać
Dominikę i biegać po domu krzycząc, że będzie tatusiem. Domi zaczęła się z
niego śmiać, a Louis mnie przytulił.
-
Mówiłam ci, że będzie się cieszył – powiedziałam, a ona przytaknęła głową. Za
chwilę zaczęliśmy naszą imprezę. Zostało tylko czekać do północy. Harry
oczywiście musiał opić z chłopakami to, że będzie mały Styles, a Liam pochwalił
się wszystkim, że wrócił do Danielle. Wszyscy oprócz Agaty i Nialla byli
połączeni w pary. Coś mi się zdawało, że oni nie długo się ze sobą spikną. To
było po nich widać i Agata mówiła mi trochę że coś czuje do blondyna.
*Chwilę
przed północą*
Za
nie całe 10 minut mieliśmy zakończyć kolejną księgę zwaną rokiem. Cieszyłam się
i miałam nadzieję, że następny rok będzie dla mnie oraz mojej rodzinki jeszcze
wspanialszy. Na razie było tylko wiadome, że w 2014 roku na świat przyjdą małe
Tomlinsonki oraz mały Styles. . . Reszta roku była pod wielkim znakiem
zapytania. Mam tylko nadzieję, że większość będzie szczęśliwa. Zbieraliśmy się
już do wyjścia na dwór. Chłopacy wzięli szampana oraz fajerwerki i wyszliśmy.
Zanim doszliśmy do odpowiedniego miejsca zostały jeszcze tylko 3 minuty. Zayn i
Liam ustawiali fajerwerki, a Harry otwierał szampana. Pili wszyscy oprócz mnie
i Dominiki. Minutę przed północą zobaczyłam, że Agata i Niall się całują. Big Ben
wybił równo północ i wszyscy zaczęli składać sobie życzenia. Jak widać nowy rok
zaczął się dla wszystkich nas szczęśliwie i w końcu wszyscy połączyli się w
pary. Teraz czekać co nam przyniesie czas. . .
-----*-----
Mam nadzieję, że się podoba :) I jak widać trochę weny wróciło :) Ale nie wiem kiedy będzie następny...